#967 – tajmszift

Dopiero co rozpoczął się rok kolejny czyli 2022, a już mam wrażenie, że zaraz będzie wiosna. Wrażenie złudne, bo co by nie mówić to jeszcze 2 miesiące i wiele wyzwań przed nami, ale jednocześnie prawdziwe. Zaraz egzaminy semestralne, kolejny wyjazd do Katowic, ferie i mam nadzieję obóz zimowy, Fighters Camp w Nałęczowie, kontynuacja operacji na oko proroka i już aby dotknąć 21 marca, czyli Równonoc.

Straszne to i jednocześnie wspaniałe, że tyle się dzieje i wokół nie ma czasu na nudę. Z drugiej strony, z wiekiem, doświadczeniem i praktyką, przychodzi myśl, że to dobrze się czasem ponudzić. Siąść, kontemplować, rozmyślać, przytulić się do kogoś, rozkoszować przyrodą, światem i byciem częścią wszechświata.

Najbardziej dołujące w tym trędzie jest to, że nieuchronne przesunięcie czasowe działa w zasadzie tylko w jedną stronę. Szczególnie jak jest dobrze, jesteś szczęśliwy i wszystko układa się tak jakbyś sobie wymarzył (* lub kobieta)

Jak jest źle – to oczywiście każda minuta dłuży się niemiłosiernie zgodnie z zasadą 3 minut – w zależności od tego po której stronie drzwi od ubikacji się stoi po wypiciu 3 piw (**, ***).

(** – dotyczy osód dorosłych)

(*** – w Irlandii podobno jest jeszcze gorzej)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *